Kiedy ponad 7 miesięcy temu podczas oczepin na własnym ślubie rzucałam za siebie bukiet ślubny, nie sądziłam, że zamiast w ręce którejś z wówczas obecnych na sali panien, trafi w ręce przyszłego pana młodego.
Śmiechu co niemiara! I tak właśnie tradycji stało się zadość.
Patryk złapany bukiet podarował Izie – swojej partnerce. A dziś przyrzekli sobie miłość i zmienili stan cywilny! Dokładnie w dniu pierwszych urodzin swojej córeczki.
Niezmiernie cieszę się, że obdarzyli mnie zaufaniem i przygotowanie zaproszeń na tę wyjątkową – podwójną okoliczność zlecili właśnie mi.
Jak Wam się podobają zaproszenia ślubne Izy i Patryka? Zostały wykonane niemal identyczną metodą jak zaproszenia ślubne DIY, które zrobiłam dla nas. To był miły powrót do procesu tworzenia okolicznościowych zawiadomień o zbliżającym się wydarzeniu!
Całej trójce życzę wszystkiego, co najlepsze!