Kreatywność

Pierwsze kroki ze stalówką i tuszem

Swoje pierwsze kroki ze stalówką i tuszem poczyniłam w przerwie świąteczno-noworocznej. Chwila wytchnienia od rysowniczej rutyny cienkopisami i akwarelami pozwoliła mi doświadczyć zupełnie nowej i nieznanej dotychczas jakości.

Ukłon w stronę tradycji

W dobie ogromnego wyboru i dostępności narzędzi do tworzenia – flamastrów, kredek, cienkopisów, farb – sięgnięcie po stalówkę i tusz jest jak powrót do korzeni. Ukłon w stronę tradycji i szacunku do historii. Z pewnością fan motoryzacji zaznałby tego uczucia podczas jazdy dobrym, zabytkowym samochodem. Dla mnie to fascynująca podróż w nieznane dotychczas zakątki artystycznej formy wyrazu.

Pierwsze kroki ze stalówką i tuszem, Calligrafun zestaw startowy rysunek i kaligrafia

Pierwsze kroki ze stalówką i tuszem

Przyznaję, że nauka pisania piórem w szkole podstawowej to jedno z fajniejszych wspomnień z wczesnych lat edukacji. Jak możecie się domyślać po tym wyznaniu, ucieszył mnie trend jaki ostatnio obserwujemy w mediach społecznościowych. Kaligrafia, brush lettering i pięknie zdobione ilustracje wykonane piórem maczanym. Osoby, które dzielą się swoimi pracami w tym zakresie, zdecydowanie budzą mój podziw. Od zawsze chciałam spróbować swoich sił w tej dziedzinie i nadarzyła się ku temu dobra okazja!

W moje ręce trafił specjalnie skomponowany zestaw narzędzi potrzebnych do rozpoczęcia przygody z kaligrafią nowoczesną i rysunkiem.

Zestaw składa się z następujących elementów:

Jak zacząć?

Montujemy wybraną stalówkę w obsadce, maczamy w tuszu i na kartce papieru dajemy ponieść się wenie twórczej.
W sieci znajdziecie wiele tutoriali, które krok po kroku pokazują jak stawiać pierwsze linie stalówką. Zdecydowałam się jednak podążać za intuicją i trochę poeksperymentowałam na różnych fakturach papieru. Im gładszy i twardszy, tym dawał większy komfort rysowania i pisania.

Moim faworytem spośród stalówek z całego zestawu okazała się Nikko G. Jest duża i elastyczna. To dzięki niej z łatwością udało mi się uzyskać efekt grubej i cienkiej linii za jednym pociągnięciem, w zależności od siły nacisku. Daję słowo, to świetna zabawa!

Póki co stworzyłam czarno-białe ilustracje. Przede mną zabawa z kolorami. Ciekawe jak zachowa się tusz w zetknięciu z akwarelami? Zwłaszcza, że tak bardzo trzeba uważać, aby go nie rozmazać…

Uwaga! Świeżo malowane

Nie opanowałam jeszcze sztuki posługiwania się tuszem. Jak widać na załączonym obrazku – zbyt porywczo podeszłam do sprawy i rozmazałam świeżo naniesiony tusz. Po kilkudziesięciu minutach rozpracowywania nowych narzędzi, pracę zakończyłam nie tylko z brudnymi stalówkami, ale i palcami. Wierzę, że trening także i w tym aspekcie czyni mistrza ;-) Mimo wszystko pierwsze kroki ze stalówką i tuszem uważam za udane! Jestem zadowolona z uzyskanego efektu. Moje rysunki zazwyczaj wykończone są czarną, grubą linią. Tusz jest wyrazisty i od teraz chyba będzie ciężko mi uzyskać coś podobnego na przykład cienkopisami.

A Wy próbowaliście już pisać/rysować piórem maczanym? Macie swoje ulubione stalówki?

Dajcie znać pod wpisem, z chęcią poznam Wasze typy.

2018 m kreuje

 

Ten wpis powstał przy współpracy z Calligrafun – dziękuję za możliwość przetestowania zestawu startowego nr 5, stworzonego specjalnie do nauki kaligrafii nowoczesnej i rysunku. Jestem pewna, że to doskonały prezent dla każdej artystycznej duszy :-)

 

Wpisy, które również mogą Ci się spodobać