Lifestyle

Nie śpię, bo tworzę arcydzieło

Kiedy wewnętrzny krytyk twierdzi, że wie lepiej. A Ty dopiero po czasie uzmysławiasz sobie, że nie ma pomysłów idealnych, są tylko te najlepsze.

Znów jesteś dzieckiem

Zamknij oczy i wyobraź sobie, że znów jesteś kilkuletnim, beztroskim dzieckiem, któremu wydaje się, że to, co dobrze zna, to wszystko co na świecie istnieje. Te rozłożone na czynniki pierwsze przedmioty, dokonane po raz pierwszy odkrycia w najbliższym otoczeniu i te twarze z mikro emocjami, które bacznie obserwujesz. Każdego dnia wstajesz i z zaciekawieniem zastanawiasz się jaka przygoda czeka na Ciebie kiedy przekroczysz próg swojego bezpiecznego domu. Jesteś na to otwarty bo jeszcze niewiele wiesz o niebezpieczeństwie i złych, ludzkich intencjach. To, co robisz wydaje Ci się być najlepsze w swoim rodzaju – bo szczerze mówiąc – jeszcze nie znasz zbyt wielu innych możliwości – i to jest dla Ciebie OK.

Niewiele potrzebujesz by odczuć radość z tworzenia.

Potrafisz nie spać całymi nocami, bo robisz fascynujące rzeczy – czytasz, grasz, obmyślasz plan nowej zabawy. Praktycznie na każdym kroku czujesz satysfakcję z działania i jesteś przekonany, że nie ma przed Tobą rzeczy niemożliwych. Nawet jeśli czasami ktoś z dorosłych próbuje udowodnić Ci, że nie możesz czegoś robić, to i tak przecież wiesz jakich użyć argumentów w rozmowie z nim, by znów wyszło na Twoje („Oj, Ty urwisie!”).

nie śpię, bo tworze arcydzieło

Dorastasz

To nieunikniony element rozwoju. Coś zaczyna się zmieniać w Tobie i poza Tobą. Chociaż nie do końca rozumiesz ten proces, dajesz się ponieść nieoczekiwanym emocjom. Wraz z chaosem, który odczuwasz pojawia się również ON. Twój wewnętrzny krytyk, który zostanie z Tobą już do końca Twych dni. To ON doprowadzi Cię do stanu, w którym Twoje rysunki/pomysły/kreacje zostaną przerwane na pół, kiedy w skrajnym stanie zniszczysz coś nad czym pracowałeś wiele godzin. To przez NIEGO czasem zwątpisz w swoje zdolności i ukryjesz malunki/projekty/zapiski przed światem na dnie szuflady. To on jest winowajcą tego, że nie śpisz, bo tworzysz arcydzieło. Tak Ci się przynajmniej wydaje, ale potem okazuje się, że…

nie śpię, bo tworzę arcydzieło

Nie o to w tym chodzi

Jeśli będąc już dorosłym obywatelem tego świata nadal dążysz do czegoś co nie istnieje – przestań. Mędrcy i filozofowie już dawno odkryli, iż doskonałości nie ma. Im szybciej to pojmiesz, tym lepiej dla Ciebie. Zmień doradcę, wewnętrzny krytyk ma złe opinie na rynku w tym zakresie.

Skoro nie śpisz, bo tworzysz to najprawdopodobniej cechuje Cię wyjątkowa motywacja wewnętrzna (ej! zarywanie nocy przez zbliżający się deadline w pracy nie liczy się), pewne jest także to, że sprawia Ci to olbrzymią radość. Trening uczyni Cię Mistrzem – mówią. A jako Mistrz zawsze tworzysz arcydzieło, rozumiesz?

Jeśli już robisz, to rób najlepiej jak potrafisz. Dąż do bycia lepszą wersją siebie. Bo nie ma pomysłów idealnych, są tylko najlepsze do których udało Ci się dojść.


Przeczytaj także:

Wpisy, które również mogą Ci się spodobać