Lifestyle

Blaszany Bębenek w Teatrze Capitol

Dlaczego warto zobaczyć „Blaszany Bębenek” we wrocławskim Teatrze Capitol? Subiektywnie o jednej z najbardziej wyczekiwanych premier teatralnych 2018 roku.

Oceniam: Blaszany Bębenek w Teatrze Capitol

Wyczekiwana premiera nowego sezonu artystycznego 2018/2019 już za nami. Uwielbiam spektakle teatru muzycznego i zazwyczaj entuzjastycznie podchodzę do wszelkich nowości. Tym razem było podobnie. Po dość kontrowersyjnej zapowiedzi spektaklu (banery promujące premierę z daleka wyglądały jak niemieckie symbole nazistowskie, choć z bliska widać było, że to dziecięcy wiatraczek, tylko, że w czarnym kolorze), udało mi się zarezerwować bilety i tym samym ostatnie wolne miejsca. Aż w końcu nastał pierwszy weekend października, kiedy oficjalnie stałam się świadkiem prawdziwego, ponad trzygodzinnego show!

Blaszany Bębenek w Teatrze Capitol we Wrocławiu

Wzbudza emocje, nie pozostawia obojętnym

Pod względem gry aktorskiej, muzyki, śpiewu i układów choreograficznych nic mnie tu nie rozczarowało. Było pięknie! Ze sceny biła energia (od wielu młodych aktorów, których nie kojarzyłam wcześniej) już od pierwszych minut. Wielki początek i energetyczne zakończenie (z pewnością przyczynił się do tego potrójny aplauz) sprawiło, że czułam, iż spędzony czas w teatrze był wartościowy. Prawdziwym zaskoczeniem okazał się główny bohater – Oskar, a właściwie aktorka – Katarzyna Pietruska, która wcieliła się w jego rolę. Uczyniła to doskonale, sięgając po konwencję tintamareski (lalkowy korpus połączony z głową i dłońmi aktora).

Wobec Oskara nikt nie jest obojętny. Ten mały chłopiec (który postanowił nigdy nie urosnąć) wzbudza cały wachlarz emocji. Nie brakuje tu śmiesznych chwil, sytuacji współczucia, zdziwienia oraz złości. Mam tu na myśli emocje widzów wobec bohaterów, chociaż emocje samych bohaterów to też ważny aspekt. Jesteśmy świadkami opowieści chłopca, który relacjonuje nam swój świat. Perspektywa chłopca jest skomplikowana. Oskar poprzez grę na bębenku oraz krzyk przez który pękają szyby, wyraża swoje emocje. Robi to, bo nie potrafi inaczej. Przyszedł na świat w trudnych czasach, otoczony jest ludźmi, którzy tkwią w skomplikowanych relacjach.

Blaszany Bębenek w Teatrze Capitol we Wrocławiu
fot. Łukasz Giza, źródło: www.teatr-capitol.pl/spektakle/blaszany-bebenek

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

No właśnie… Przyznaję, że nie znałam za dobrze wcześniej tej historii, nie czytałam książki na podstawie której powstał spektakl, dlatego idąc na niego nie miałam w głowie zbyt wielu oczekiwań. Wszystko, co następowało po sobie na scenie, było dla mnie niespodzianką. Dobra narracja głównego bohatera sprawiła, że szybko wczułam się w to, co widzę i do momentu zaplanowanej przerwy, musical mnie cieszył. W drugiej połowie znalazło się kilka scen, które przestałam rozumieć, nie wniosły dla mnie zbyt wiele i mogłoby ich po prostu tam nie być.


„Blaszany Bębenek” to spektakl wyreżyserowany przez Wojciecha Kościelniaka według powieści Guntera Grassa.

Można go obejrzeć w Teatrze Capitol we Wrocławiu, bilety dostępne są na stronie www.teatr-capitol.pl


Podsumowując Blaszany Bębenek w Teatrze Capitol zrobił na mnie wrażenie. Być może sprawił to brak moich wcześniejszych oczekiwań wobec historii, której nie znałam, być może z góry założony entuzjazm wobec nowości. Pewne jest jednak to, że moim faworytem spośród wszystkich spektakli granych w Capitolu nadal pozostaje „Liżę Twoje serce”. Bo ja jestem z tych, którym „Trzej Muszkieterowie” nie przypadli do gustu, „Mistrz i Małgorzata” nie utkwili w pamięci, „Nine” rozczarowało, a z chęcią obejrzeliby jeszcze raz „Hair”. A jak jest z Wami? ;-)

Wpisy, które również mogą Ci się spodobać